podcina mi gardło
swoim blaskiem
jestem na wpół żywa
lekko ciepła gdzieniegdzie
przyziębła w okolicach ust
i dłoni
dryfuję między żywym
a umarłym światem
jak okręt bez steru
jak słońce bez nieba
dla nieba istnieję
może dziś będzie inaczej
zorza obdarzy mnie kolorami
rozświetlę mrok
tysiącem barw
...
będę Ewą
zaznaczę nowy początek
na drzewie poznania
dobra i zła