by uwolnić marzenia
delikatnie je rozbieram
rozkładam na części pierwsze
analizuję
stają się jak skrzydła motyla
ulatują ze mnie w popłochu
uciekają przed zwątpieniem
i brakiem pewności siebie
zostaję z niczym
naiwnie oczekując wiosny
nowych możliwości
które uśpione wypatrują
pierwszych promieni słońca
czekam aż odmieniona ja
nie tylko będzie wierzyć w marzenia
lecz w końcu je realizować