Nikt jej nie przytulił, nikt na nią nie spojrzał
O każdej porze sama jedyna jak palec
Nie miała rodziców ,nie miała nawet przyjaciół
W ciszy wpatrywała się jak kwitną i więdną kwiaty
Jak spotykają się ludzie i jak od siebie odchodzą
Jak drzewa puszczają pierwsze pąki i jak zrzucają liście
Zastanawiała się jak to jest, żyć po to, by kiedyś odejść