Ulice wciągną ,otoczą i nie wypuszczą
To już nie matki ramiona
Życie staje się próbą
Bezdomni, sieroty, bez matki, bez ojca
Ich domem kamienice, a ciało suszą
To już nie matki ramiona
Życie staje się próbą
Bezdomność, dla wielu to obojętne
Ich domem skłot, niszczy ich Crack
Ludzie, im nie pomogą
Gardzą nimi, to fakt
Bezdomni, tak często szybko odchodzą
Rodziny ich nie chowają, chowa ich piach
Ludzie im nie pomogą
Gardzą Nimi, to fakt