korale płaczu
rozsypały się paciorki
wyszeptanych modlitw
żarliwych słów
wypowiadanych po stokroć w myślach
tej nocy
każdej minionej
i następnej
kiedy byłam sama
w mojej pustelni
niezapomnianych marzeń
tych całkiem realnych
które szlifuję przed snem
niczym drogocenne kamienie
kreuję codzienność
jak coś co może ulecieć
rozpuścić się w przypływie emocji
zniknąć
...
zasnę dziś tylko na chwilę
dam odpocząć myślom
świt juz blisko
...