zapadam się w otchłań
własnych słabości
ponurych myśli
rosnącego przekonania
że nie ma miłości
codziennie
coraz bardziej wątpię w nas
w pozorną prawdę
którą karmisz mnie każdej nocy
kiedy nie jesteś zmęczony
codziennie
kosztuję swoich łez
mają posmak goryczy
tak bardzo inny od tych
kiedy byłam pełna radości
...
byłam
kiedyś