które nosimy na własnym nosie,
gdy wciąż daleko jego szukamy
a myślą wołasz uśmiechnij się losie.
A szczęście z nami za pan brat przebywa
i jak ta tęcza kolorami świeci.
Raz w ciepłym uścisku jest babcinej dłoni
a innym razem w blasku oczach dzieci.
W czułym spojrzeniu bliskiej nam osoby
i drobnym geście miłego sąsiada
który co rano mówi nam dzień dobry
chwilę przystanie i do nas zagada.
Szczęściem jest czasem ta głęboka cisza,
gdzie tylko słychać zegara tykanie
i tam,gdzie płynie kojąca muzyka
albo ,gdy słyszysz,dobranoc kochanie.
Cóż to jest szczęście,każdy o to pyta
i jak za motylem ugania się w lato
a szczęście to siostra,która ma warkocze
psotny braciszek i mama i tato.
Szczęście to taka radości jest chwila,
co koi smutek,by ból wynagrodzić.
Ono się pojawia nieoczekiwanie
ulotna,tajemna by życie osłodzić.
Ciągle gonimy,tam gdzie szczęścia nie ma,
tracimy zdrowie by zyskać pieniądze.
Nie doceniamy co jest tu i teraz,
gdy sercem zawładną namiętność i żądze.
Świat serwuje dzisiaj modę na sukcesy,
reklama,marketing,firmą zarządzanie.
Jednak w tym wszystkim brak czasu niestety,
w pośpiechu łykasz kawę i śniadanie.
Liczy się szybkość,ilość i mamona,
by potem doznawać uciech tego świata.
A gdzie w tym wszystkim jest miejsce na miłość
by kochać dzisiaj syna,albo brata.
Ty wiesz najlepiej co się szczęściem zowie
i o nim miewasz wyobrażeń wiele,
ciągle się kręcisz jak ten kołowrotek
i nawet pracujesz we świętą niedzielę.
I tak budujesz sobie zamki z piasku
żyjąc zamknięty w swoim własnym ego.
Trudno jest pojąć,że w tobie jest szczęście
stłumione tylko naglącą potrzebą.
Troszczymy się wiele a tak mało trzeba,
by nie żyć tylko na jednym oddechu,
dojrzeć to szczęście rozsiane wokoło
by zacząć życie bez tego pośpiechu.
Szczęście gości wszędzie przy każdej okazji.
Spróbuj tylko swe serce otworzyć
i w czyjeś dłonie czasem pomarszczone
je cicho wsunąć by stokroć pomnożyć.