To nie woodstock pusto teraz mam tylko jego
Jakby zasłonięty chustą na twarzy nic znaczącego
Chciałby powiedzieć furtkom przepraszam i poczuć coś nowego
Zaglądając w głebię oczu nie przeczytam sporo nie umyje
wzroku być może kiedyś bedę mógł jakkolwiek pomóc
Patrzy prosto w oczy zaczyna swą spowiedź
Znowu coś umoczył lenistwo marzy ujrzeć w grobie
Pewnie słowem kroczy wreszcie wszystko powie
Ze sobą wojne toczył wcześniej trzymał wszystko w sobie
Patrzę na nie jest pękniete kogoś innego opisuje
kimś innym jestem sam siebie przecież najlepiej rozumiem
dlatego to do ciebie mówię