w drodze do Darwina i Boską wieloznaczność przeciwieństw
swojego oblicza, gdziekolwiek ugiąłem kolana,
...kochałem...
pomiędzy turbulencjami społecznymi, grzecznościowymi
po przyjacielskie, po wewnętrzne zapaści ducha,ciała,
windą do mantry i po schodach na amen,
bezdechem, kwiatami, restauracją
...kochałem...
próżność
wschodu zachodu
kamienie drzewa
i je
Wszechobecne Anioły...
Kochałem...
od mikro po makro dostrzegalność
zawsze bezzwłocznie
od pierwszego po ostatnie
Nie-Tak-Ty
...Kochałem
romantycznie i dramatycznie
bez granic wytrzymałości
...na przestrzał
Kochałem