ścieli się czasem samotność
widzi tylko swój ból i łzy
i dla niej wstaje świt
na spękanej ziemi
samotność liże rozterki
w cieniu własnych myśli
niknie w przedsionku śmierci
i dla niej świeci rozgwieżdżone niebo
księżyc odbija światło
miewa krwawe zaćmienia
a jednak cieszy go życie w pełni
trzeba przejść własną pustynię
po widocznych śladach na piasku
jak inaczej uwielbić wschodzące słońce
kiedy mrok przykryje ziemię