Dzisiaj raczej jestem w bagnie, na dnie.
Nie mogę odpocząć we śnie,tak bardzo męczą mnie te dnie.
Głosy w mojej glowie jęczą, są strasznie zle.
W mojej głowie żyletka już się sama tnie.
I wcale nie szkoda mi mnie.
Jak tu ogarnąć się?
W koło przeszkody,przeszkadzają istnieć mi.
Może to samo przeszkadza i Ci?
Świat kłamstwa i obłudy,
doprowadzają już czasem do nudy.
Równocześnie męczą optymizm już i tak chudy.
Wkoło głuchy chaos, wrzaski i piski.
Znowu wpadłam w potrzaski złych myśli.
Słychać cicho tętnienie mojego serca,
ktoś mi w nim ostro dziurę wykręca.
Ono ledwo funkcjonuje,wszystkie barwy są ponure.
W duszy nastrój zimny, chłodny a do ucha docierać będzie marsz żałobny.