barwą świata
i życia kolorami
zaistniała dziś
z martwa dusza
z potworami
w czeluściach czerni
pozbawiona milosci
uśmiech
na jej twarzy nie gości
i chociaż ksieżyc
co noc życzy jej
wytrwalości to
ciało w ciemności
dostaje torsji
krzyczy
ból
przeszywa kości
twarz jej
grymas
bólu gości
żolądek
przeżywa mdłosci
nagła fala
setek nietoperzy
coś na wzór diabła
jej wzrok
zaczyna uważnie
to zjawisko
mierzyć
dusza przestaje nagle w Boga jedynego wierzyć
nastaje ciemność