ubrane w za mały prochowiec
w głuchej codzienności
zamilkły już dawno
by mniej cierpieć
wyprane z marzeń wspomnienia
ciążą jak kula u nogi
dają się we znaki
przy dłuższej podróży
kiedy znużone widokiem oczy
zamykają się na chwilę
by znów kroczyć w mroku
obolałe wargi
zastygłe w grymasie sprzeciwu
są jak wrota
zamknięte na puste słowo
kocham
...