biały bez oczarowany
bo wokół siebie ma
kwiat niezapminajek
też już od rana
zwiewnie tak kusząco
pod błękitem nieba
naturą się zaciąga
wnętrze głęboko dotleniając
przy koncercie ptaków
z wiatrem tańczy
bystrym spojrzeniem
psie gówna omija
i tak drogą idąc - duma
ile szarości w zieleni
co w drzewie nie rozkwitło
choć w koło tyle zielonych liści
ale maj się zieleni
i z szarością plącze
lecz nie mnie,bo wie
nocą radośnie odpłynie
odołynie w szalone ramiona
gdzie w złotym blasku
znów obudzi cudowny zapach
też w otwartym oknie
obudzi rzewny ptaków koncert
i pocałunkiem kochanie
wychodząc do pracy...