Błąka się w moim umyśle.
Ciągle śni mi się po nocach.
Bez niej tonę.
Wciąż spadam w dół.
Chwytam się wszystkiego,
A ona i tak obróci to w proch.
Sieje zniszczenie, osłabia mnie.
Jej uśmiech rozświetla me gwiazdy.
Unoszę się w bezładzie.
Ludzie mówią mi:
"To nie anioł"
Ale ja wiem lepiej
Nie zatrzymam tego.
Płynę z tą falą namiętności.