Na cieniutkiej granicy dziś już stoję
Coraz bliżej jestem Ciebie, znajdź mi proszę jakieś miejsce w niebie
Błagam przyjmij, nie wyrzucaj... pozwól szczęście znaleźć tutaj
Poczuć daj dotyk szczerej bliskości, na zawsze zabierz przeszywające uczucie samotności
Spraw bym wreszcie czuła, że wystarczę... całe życie o to nieudolnie walczę
Nie daj myśleć, że jestem gorsza i nie da się mnie kochać, nie pozwalaj więcej o to szlochać
Serce bez zastanowienia dawałam na dłoni, ale gdzie byli wtedy oni...
Pustkę w końcu wypełniła chemia, to już raj czy jeszcze ziemia?
Strach czasami się pojawia, Pan się chyba jeszcze nade mną zastanawia
Uśmiech może i na twarzy gości, dalekie to jednak od radości czy szczerości
Cierpienie i ból wypełniają mnie od lat... niewiele było odmiennych dat
Iluzja na krok również nie odstępuje, ja to chyba na nic miłego w tym świecie nie zasługuję
Złudne parę lepszych chwil w proszku regularnie sobie funduję, jak ostatnie ścierwo się z tym k*rwa czuję...
Wszystko mi już jedno, gdzie po moim znieczulającym locie wyląduje, wierzę iż cierpienia tam do końca więcej nie poczuję...