Samo wyobrażenie nie daje mi sytości.
Łatwo jest doświadczonym życiem radzić,
A najbliższym język własny spalić,
Byle tylko nie doradzić.
Czuję jak pierz pisklaka opada,
A pióro nowe odpada,
Nawet szkielet Ikara się rozpada,
Mit jego nie wszystkim pomaga.
I nie wzlecę, wmówię sobie,
Aż me serce także powie,
Że nie potrafiłam TYLKO latać,
Nauczyłam się za to jak spadać.