Tak zmienne me kochanie,
W ciszy zniósłszy złośliwości,
Serce w ręce wyciągnęłam ku miłości.
Naiwna i w pochopności,
Że bezpiecznym będzie,
Moje bicie w twej dłoni,
Wierzyłam. Czy się myliłam?
Mam ja takie wątpliwości.
Serce me przerzucasz,
Zbliżasz i odrzucasz,
Głaszcząc zgniatasz,
Pieszcząc przyduszasz.
Z dłoni do dłoni,
Tu przychylność,
Tu tylko troszkę lubości.
Chciałam jedynie…
Sądziłam…należnej każdemu przychylności.
Bycia skłonnym do cenienia,
Mej obecności.