Dziś nic nie zrymuję,
Zniknął duch miłości,
Natchnienia nie czuję.
Nie wzywałam muzy
Tej- co Talią zwą,
Dość mam tej komedii,
O sercu pisać chcę.
A napisać trzeba,
Kunsztownie, dla sztuki,
Bo brakuje chleba
I czas oddać długi.
Może wezwać pomocy
Tej muzy Erato,
Nawet we śnie, w nocy,
Do snu ją zaprosić.
Muza przecież nie śpi
I zawsze czas znajdzie,
Nie wiem, czy się zgodzi,
Tworzyć dzieła za mnie.
Erato nic nie je,
Rachunków nie płaci,
Nic jej nie stresuje,
Miłość ją bogaci.
Moja muza milczy,
Strof wierszy nie słychać,
Nie ma weny twórczej,
Tak trudno tekst pisać.
W tej to sytuacji,
Gdy rym uczuć przepadł,
Wezwę Kalliope,
Zajmę się epiką.