w piątek i sobotę
każdego dnia wymienialiśmy
spojrzenia słowa
spojrzenia pytania
pytania dreszcze
gubiliśmy się
by jechać razem w windzie
i spuszczać oczy
ale najpierw
zabiłam go jednym spojrzeniem
a potem on w tej windzie
tańczył wokół mnie
wysyłał spojrzenia uśmiechy
teraz nie ma już nic
i nic nie będzie
ani jutro ani w czwartek ani nigdy
nic nie rozumiem
niczego nie wytłumaczę
nic nie napiszę
ani nie będę miała dla kogo
oglądać czubków swoich butów
i nie będę już czekać
na spojrzenia wyjaśnienia