Wsunięta myślami w głęboki fotel,
Mroczny pył przesłonił niebo wieczorne,
Na parapecie siedzi nocny motyl.
Srebrzysta poświata przenika ciemność,
Dziś pełnia -Księżyc świeci całym sobą,
„To Słońce mnie oświetla, to nie mój blask!”,
Płynie dźwięk z góry, a może gdzieś obok.
Księżyc zamyślił się i szepnął cicho,
"Tak jak ludzie- mam dni czarne i białe,
Chciałbym przynajmniej czasami zaświecić,
Swoją, a nie cudzą łuną świetlaną".
Wiatr roznosi zapach róż herbacianych.
Na Księżycu jest przecież i dzień, i noc!
Nie byłby Księżyc nocnym czarodziejem,
Gdyby jak Słońce -miał własny żar i blask.