nie wiem, czy Pan Bóg, gdy je obliczał,
wiedział, że mam dni nie zakończone,
pustkę bez puenty, bo los milczał?
Czy tam w górze prawidłowo liczą
I jak ci niebiańscy rachmistrzowie
potraktują dni bez sensu, z płaczem,
dni z marazmem i na kwintę nosem?
Jeśli rozliczano życie nocne,
to jak do dokładnego rachunku
dodać noce koszmarnie samotne,
pozbawione marzeń sennych, seksu?
Ze względu na te rozliczne braki
I te niedostatki życia wnoszę
mój Panie Boże podanie takie,
żebyś poprawił ten zły los jakoś.
Proszę o zmienienie przeznaczenia,
o ponowne przeliczenie czasu
tak marnego, ziemskiego istnienia
i o znaczącą poprawę losu.