to mógłby wyć, ze szczęści, z przejęcia, ze wszystkiego
i z tego co do niczego,
z pustego, empatycznego
ego
i sympatycznego
jego
gdyby człowiek mógł biec pod górę tak jak w dół
przez próg bez potknięcia, w czynach zrozumiałych
i niecenzuralnych myśleniach o sobie
gdyby godząc się z formą przeszłą i przyszłą
stawał na podium co rano i bez zająknięcia
wypowiadał pojedyńcze zdanie
prawdy
gdyby mógł jeść, bez dziegciu słów, bez soli
powoli, wśród innych widelcem
a w zaciszu domu zwyczajnie palcami,
nakładać namiętnie góry bakalii o smaku czekolady
do ust ukochanych
i wokół
i gdyby tylko gdybał wśród żywych a nie umarłych
żyw były by po wieczną skuteczność