zatopię myśli w zapachów natłoku
w kolorach kwiatów młodość zobaczę
może po rosie na bosaka pochodzę
chabry jaskrawe w niebieskim tonie
przypomną mi moje oczy ogromne
teraz zszarzałe nie takie błyszczące
tylko czasami poranna rosa
lekko je skropi przypomni wiosnę
pomiędzy chabrami maki łąkowe
czerwienią tryskają tak wyjątkowo
policzki moje kolor ich miały
też usta nabrzmiałe spragnione napoju
odcień płomieni przypominały
pomiędzy nimi mniszki lekarskie
wszystkie podobne jak malowane
pamiętam, że kiedy czas nadchodził
latawce w świat wypuszczałam
w każdy jedno pragnienie wkładałam
delikatne dmuchawce zniknęły na wietrze
a młodość to wspaniałe wspomnienie.