ich wzniosłe dusze są zatrute od palców po uszy
tłoczą w siebie skrajności zamiast powietrza
ciągle zakochani albo porzuceni dlatego tyle kawy
i przekreślonych wierszy
dlatego są samotni a ci bezpieczniejsi siedzą nocami
przed oknami czekając na spadające gwiazdy
skłamał ten co powiedział że poeci na ogół są czulsi
bo widać to w temperamencie i pisanej wrażliwości
nic bardziej mylnego mają w sobie tyle złości
ukrywają ją w metaforach skrupulatnie strzeżonymi
przed bezpośredniością
z przyjemnością deformują lustra na kształty brzydoty
albo zwyczajowo na dnie opróżnionej butelki
i mógłbym tak wymieniać prawie bez końca
ale wrócę do początku
skłamał ten co powiedział że choć raz w życiu
nie chciał być poetą