w słońcu widać jak świecą
podczas deszczu rozpinają
wielki parasol nade mną
czyżby chciały ochronić od złego?
jak motyle na chwilę przysiądą
skrzydełkami delikatnie wachlują
nad wodą niczym ważki zwinne
trzepoczą tak na niby niewinnie
biegnę bo spektakl zaraz minie
napływają coraz rzadsze formy
bawią się grają krótkie epizody
zwisają nad głową chcę dotknąć
wtedy uciekają by w słońcu spłonąć
zabawę ze mną znowu rozpocząć
wciąż patrzę w górę na niebo
chmury deszczowe odganiam
zawieszam cumulusy pogody
nieskończone na niebie obrazy
ale przecież to chmury nic więcej
choć podobne do marzeń
wyobraźni małego dziecka
to tylko one są piękne …
te tutaj na niebie nade mną.