że chcę patrzeć wysoko,w stronę nieba,
i taka myśl mnie wtedy zawsze goni,
że gdybym ja wziął stado dzikich koni,
zaprzągł do dużego wozu na niebie
i popędziłbym nimi ja daleko,do Ciebie.
Z gwiazd zrobiłbym Ci cudne posłanie,
potem najwygodniej Cię ułożył na nie,
mleczną drogą popędziliśmy by w dal
a wszystkim zazdrośnikom byłoby żal.
Ja wiem że to nigdy stać się nie może,
że na wozie z gwiazd Ciebie nie położę,
nie zaprzęgnę nigdy koników ja do woza,
bo nasze życie to jest tylko życia proza.
Chociaż równolegle biegną nasze drogi,
nie chcę by komukolwiek urosły rogi.
Chociaż i tak niczego to nie zmienia
to jednak dobrze zawsze mieć marzenia,
bo bez marzeń cóż warty byłby świat
tyle co bez płatków pięknej róży kwiat.