Powiedziała pchełka pchełce,
Co za czasy żyć się nie chce.
Popatrz tylko drogi panie
co ci ludzie robią w wannie.
Jakieś prochy to znów płyny
czy ty widzisz tu przyczyny,
Lubię kiedy kotek mruczy
śpi tak smacznie i nie kluczy.
Kotek może i jest fajny
bo on też nie lubi wanny.
Ja to jednak powiem szczerze
inne mam na myśli pielesze.
Śliczną pchełką zawsze chciałem być
i mieszkać u pięknej pani
w jedwabnych majteczkach pragnę żyć
i czasem mile poskakać na niej.
Tam tak pachnąco, cieplutko i wygodnie
wtedy czuł bym że żyję godnie.
tylko pani tam się próbuje drapać
muszę wymyślić jak ją na tym złapać.
Więc tak: w towarzystwie bym ją gryzł
i nie dał bym się złapać,
a w takie miejsca bym ją gryzł
by się wstydziła podrapać.
A gdy z wściekłości zaczęła by wyć
zrozumiał bym że innym jednak muszę być
wtedy to miejsce całował i głaskał bym
by nie przestała wyć.
I taką radość z tego mieć,
by nie trzeba było już na inne skakać.
W czarnym koperku dobrze jest żyć
i do ostatnich swoich dni
w nim się bezpiecznie kryć.
Widzisz robaczku inne moje drogi,
wytęż i ty swoje małe rogi.
Nie rób takiej wystraszonej miny
zażyj jakieś procentowe płyny,
Myśl o sobie - jestem wielki
i to nie przez ten płyn z butelki.