za moment odejść.
Los sobie zadrwił.
Widziałam wrogość
namalowaną na twarzy.
Myślałam, że to złudzenie.
Czułam walkę
rozumu z sumieniem.
Na ciele rosło pożądanie.
Zamieniło się w kamień.
Troska pomiędzy słowa
wkradła się skrycie.
Byłam na szczycie.
Ciepłe ręce tuliły,
nie pozwalały odlecieć.
Za chwilę same odfrunęły.
Zbyt krótko to trwało.
Wyobraźnia, ech to złudzenie.
Pustkę w sercu znalazłam.
Nie mam uczuć więcej.