rozświetlenia
bym mógł wypatrzeć co wokół otacza
i ciało i duszę ...i to coś
czego jeszcze nie muszę
a we mnie kiełkuje
kiedy mrużę się w czasie z prędkością ślimaka
od impulsu palca zaczyna się...
...drżenie kosmosu
wtedy pragnę poznania zasiewów przyszłości
zbiorów przemijania ale tylko tych
nad filiżanką
nie dalej
i choć czasem kuszą rogi poduszki
szepczą pytania
biorę łyka by usta zwilżyć
nabrać giętkości
i po raz kolejny dziękować
jak mantra poranka
w darze wybudzania płynąć
-albo kto woli- ponownie się rodzić
w stwórczej codzienności