Stara prawda światem kieruje
Nie da się żyć bez miłości
To właśnie jej brak nas rujnuje
Myślimy tylko o sobie i to nas złości.
W sercu zbolałym i zmrożonym strachem
Rozpaczliwie szukamy jej w tłumie
Z nadzieją że znajdzie się niebawem
Dłoń otwarta coś schwytać próbuje.
Nieśmiałym dotykiem coś miłego spotkała
Niecierpliwie szuka w nieznanym terenie
Nagle delikatnym powiewem jakby wiatrem
Przylgnęła jak fala morska miła szalenie.
Serce tak ożywione mocno zabiło
Oddech i ust jej wilgoć słodyczy zażyłem
Dotknąłem jej piersi falujących miarowo
Amplitudę ich wzniesień na sobie poczułem.
Zwarte dwa ciała spragnione miłości
Znieruchomiały w swojej szczerości
Mogły by tak trwać ze sobą bez końca
Lecz świt przypomniał – miłość jest zawsze szokująca.
Autor Edi Zabrzeski