Tatuś !
To najpiękniejsze słowo mojego świata
Miłość i wdzięczność mieści się w tym słowie
Dziś ono dla mnie brzmi jak relikwia święta
Trudno łzy i tęsknotę wstrzymać w sobie.
Choć wypowiadam je ze ściśniętym gardłem
Jednak szukam uśmiechu i głosu jak echo
Miłość w oczach widzę, i ona nie jest tłem
Wiem że jest blisko a jednak, bardzo daleko.
Idę - płomyk znicza cmentarnego niosę
Kilka z trudem poskładanych słów sklecę
Bukiet sztucznych kwiatów na pomniku złożę,
Przeproszę że nie pachną jak żywe na wiosnę.
Żyć przy Tobie i z Tobą dobrze mi było.
Nasz dom to wcale nie były ściany podłogi,
Ale serce Ojca otwarte i czułe co nas łączyło
Pamiętać będę wszystkie przeżyte epilogi.
Dzisiaj Ciebie już nie ma przy boku moim
Bardzo tęsknić będę do końca dni moich.
Czuwać będę by nigdy nie zranić dumy Twej
I strzec jej muszę jak świętej.
Niestety obdarzyłeś mnie Swym brakiem
Odchodząc w nieznane zaświaty
Gdy miałem Ciebie czułem się bardzo bogatym.
Teraz zostałem zwykłym żebrakiem.
Twoje dłonie podawały mi chleb
Z kubkiem cieplutkiego mleka
Choć nie zawsze posmarowany
Od Ciebie smakował jak marcepany.
Teraz tą moją wielką tęsknotą zbuntowany
O naszej chatce w Głębocku zamyślony,
Nie przestaję myśleć i wciąż marzyć
Jak z Tobą do naszej chatki powrócić.