co dziewczynę czasem zdobią
a jej blond złociste włosy
wolą płożyć się bezładnie
by je każdy podmuch wiatru
lekko dotknął musnął smagnął
ukojony odszedł nagle
by je każdy promień słońca
tulił ciepłem oraz barwił
płonął świtem nocą gasnął
by je każda noc gwiaździsta
pyłem srebrnym posypała
tak by nadal była piękna
bez warkoczy i upięcia.