Ile to łez niewypłakanych?
Ile tych krzyków niewykrzyczanych?
I co myśl szeptała w tej ostatniej chwili?
Że już nie będzie nocy bezsennych?
Że już nie będzie poranków wiosennych?
Że już nie będzie pięknych zachodów słońca?
Bo kto się spodziewał niespodziewanego końca?!
I żal pozostanie w nas nieutulony
A miłość na zawsze nieukochana...