prześwicie nieba
Pośród ciemnych drzew
nadzieja szczytu leży.
I ten zdradliwy promień słońca
Co do opadu sił namawia
Byś się zatrzymał
I już nie powstał.
Lecz serce wciąż słucha
Głosu co woła
By iść ciągle iść
I na prawdziwy szczyt
Choć z trudem
Wejść zdołać.