W domu rozpalę Ci ognisko.
Zleję z czoła siódme poty,
Tak ucieknę od tęsknoty.
Będę ryczeć i pracować,
Bo do Ciebie chcę szturmować.
Korzyć, kajać i poniżać,
By do Ciebie móc się zbliżać.
Oddam wszystko co dać mogę,
Nawet wrogom dopomogę.
Walczyć muszę o Twe względy,
Byś wybaczył moje błędy.
Ja niezguła, ja ofiara,
Chociaż dusza wciąż się stara.
Nie ma czasu na milczenie,
Gdy zszargane jest sumienie!
Poplątane życia drogi,
Ten bogaty , ów ubogi,
Ginie z Twojej świadomości,
Grzeje w promieniach Twej miłości.
Prawdy życia daj uchwycić,
Miłosierdzia ogień wzniecić.
Nie zapomnij tylko o mnie
Kochaj- bym kochała nieprzytomnie!