Bezszelestnie przychodzi
I bezszelestnie odchodzi
Jak wiatr
delikatny
ze wschodu
Co od początku
Zniecierpliwony pcha
słońce przed siebie
Aby już zaszło....
I jak morze
płytki oddech zabiera
Niosąc go na wieczną głębine
Ze swoim falami
Co cisze przełamuje
Cichym szlochaniem
Zawiedzionych nadziei.