siebie, ciebie i go,
o i ją też, tak ją też zmyśliłem,
a wszyscy zmyśleni,
w sprawach przyziemnych,
szczęśliwi, jak okiem sięgnąć,
nie słychać narzekań,
stuka różowy okular,
wylewające się odpowiedzi
przyćmiły blask pytań,
a wszystko stało się jasne
i zrozumiałe,
jaki jest cel,
a co jest po,
a kto stworzył,
a dokąd,
i już nic ludzi nie nęci,
i już nic snu nie zburzy,
ale to co najpiękniejsze,
tak szybko blaknie i marnieje,
a szarość powoli zamienia się w czerń