stoją baby głupie do szpiku,
i gledzą i pod nosem nedzą,
i nadają jak stare radary,
radzieckie co nie daja już rady,
CÓRKA tamtej co pod trójką mieszka,
a jeszcze SYN tego na dziewiątym piętrze po lewej,
i jeszcze ta raszpla z targu z drogimi jajami,
a niech ich piorun strzeli,
I się śmiały same z siebie,
stare głupie, z miejscem w niebie,
nabijają się w opory,
a same już zbutwiałe,
a pod okiem wory,
i tak w kółko ględziły,
korzenie już zapuściły,
o kolejce zapomniały,
cały czas obgadywały,
tamten, siamten,
a ten a tamta,
o ten od tamtej,
a ona spod tej,
i się milicjanty wkurwiły,
pałką baby przepędziły,
a następny dzień w notatniku,
były ich zdjęcia w karteczce na kleiku