chciałabym Cię opisać
jak wiosennie rozkwitasz
listeczkami na drzewach
do spaceru zachęcasz
pośród liści jesiennych
główki białych zawilców
już do słońca się wdzięczą
chciałabym Cię usłyszeć
jak swym ciepłem rozpieszczasz
dźwiękiem ptaków o świcie
niczym miłosną pieśnią
kąpią się kaczki w stawie
kaczory panny szukają
przeglądają się w wodzie
jak w lustrze ich szare damy
a to tylko promienie
twoje warkocze lniane
wolno puszczone ranem
chciałabym coraz więcej
lecz dziś już brak mi czasu.
Ach i jeszcze bąk brzęczał
a motylek gdzieś leciał.
Już idę.
Jutro nie znikaj, czekaj.