Co nigdy wzejść nie miało
swym blaskiem rozdarło
Już zmroczniałe niebo.
I ta siła przeogromna
Życiodajnym powiewem
Niechcianą pustynie
Do radości zbudziła.
Jakby z nurtem rzeki
Od źródła do morza
Siłą Miłości
Nadzieję
Na bezludziu rozlała
Gdzie każde ziarno
Ktore obumrzeć będzie chciało
Przyniesie plon najobfitszy.