Cisza
Gdy dzwięki juz
nie konkurują ze sobą
o pierwszeństwo
Gdy ulica
Jakby przestala oddychac
Gdy wygłodniale dusze
Ze swymi pomrukami
padają ze zmęczenia
Gdy mìlosne
kończą się spojrzenia
To ziemia
Wpada jakby w ramiona nieba
W duchowym zaśnięciu
Bezwietrznym zamyśleniu
By nabrać sił
Do chwili
Gdy czyjś krzyk
Cisze znów wprowadzi
W stan odrętwienia.