fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

A A A

0

Starość jest gorsza niż morelowy dżem, lecz mimo wszystko życie, aż po kres Jest wyborności smakiem; zatem Carpe Diem.utwór dnia

Autor:Mirosław Witold Butrymkomentarz Kategoria:Egzystencjalne Dodano:2021-08-31 03:13:05Czytano:396 razy
Głosów: 0
Data Rozpoczęcia Pracy Nad Dziełem Poetyckim : 4 – 6 (Czerwiec) – 2021 – Roku Pańskiego i Bożo Tradycyjnego Amen…

Starość jest gorsza niż morelowy dżem, lecz mimo wszystko życie, aż po kres Jest wyborności smakiem; zatem Carpe Diem.

Starości sny niewyraźne; zapomniane w cieniu marzeń przeszłości niedookreślonych, obrazem kompletnym dla spełnienia, na kartach białego losu szczęścia; przygasłego istnieniem w dobru pobrzmiewającego życiem i niewygasłego do końca; tlącego się li tylko jedynie niewyraźnie, na promienistej twarzy złudzeniem uśmiechu mikronicznego na ustach starczych; na której wypisane jest pośród smutków, tajemnicze lśnienie parafrazologiseratywizacyjne (Jichadowe) – insense, drobnym akcentem charyzmatycznego wyglądu, świadczącego niby o godności; będącej głównym aspektem, dla rozpatrywania jej powagi honoru, która przywdziała szatę prawa kamienną dla wolności uczuć szczerej równowagi harmonijnie niezachwianej w pojęciu Miłości walczącej – intent.; pragnącej poświęcenia, dla Ciała Boga Zbawienia; Misji w Próbie Chrztem Namaszczenia, pragnącej Wód Żywych Serca Zmartwychwstałej Wiary Odrzucającej pustkę ateistyki Egipskiego Nilu; czarnych pereł słodyczy zagubionej w mroku; - pragnących wybawienia orientalnie pierwszorzędnego, by ugasić smutek w błękicie czasu; oczu światła księżyca, ażeby zaczerpnąć mogły ’’ moce „ z nocy cudu przeczystej świeżości Benszaliortyjskiej chwaląc ją progentalem myśli i nie zważając na szpetotę swej wspólnej duchowości w egoiźmie ‘’ bosko Bachetańskim „, spoglądającym w otchłań wyschłych łez Gęgoralu, późniejszych wdowich królowych Asyryjskich, w czartowskim przebudzeniu śmierci effendorjańskiej; lecz teraz Matka na wyższych niwach będąca Bosko Ziemskich, Prorokijskich Sfer Pisma Świętego Aniołów Prawa Pańskiego Przestrzegania Zasad Etosu Białego Serafów, nie będąc przyczyną zdrady Pra Gemoltańskiej, nie może mieć przecież nic sobie do zarzucenia, zważając na ten istotny brak dysonansu w ciągłości Purytańskiej Czystości Ultranizacyjnej; Twarz starości Prawdziwego Męstwa Aramejskiego Mądrości Niezachwianej złem Salemelskim Jaśnieje Szlachetnością Aparycji Bonzardyjskiej, niejednokrotnie rozpraszając matnię szarości dni monotoni, radosną aurą mocy Pozytywności Jezusowo Chrześcijańskiej, pławiąc się w Pozytywiźmie pełnym egzaltacji; Umysłu Pełnego Szczerych lukrowanych przekorą Pobożaństwa myśli, dla Sztuki współczulnego kreacjonizmu pro Żydowskiego; pomazaństwa Kochającego również Sztuki Szekspirowskie, w Świecie Katolickich gnostyków, miłujących Prawo; ponad wszystko to co ulotnym jest prochem marnym, logarytmicznych złudzeń istot żywiących się błahością blichtru taniego; naśladownictwa Nowej Mody, dla fasonerii „ szmacianych ludzkich lalek ”, w letargowej psełdonizacji odczuć paranormalnie religijnych hybryd; rozdawanej lukoryzacyjnie, w obsesji stylowości pozorycznie niszowej Awangardowo; by ktoś mógł znowuż wyglądać prostaczo-zwiewnie paramontyzalnie; rześko ceniąc letni śpiew młodych ptaków, Skowronków Dnia, a także piękno z Legend kolorowych motyli, oraz różowych Goździków świeżych, będących w Angielskich Ogrodach Królewskich, pełnych aromatów nektarowych i piękna kompozycji roślinnych, kępowych i ozdobnie rabatowych; rosnących tam subtelnie, zieleniących się kapryśnie cudem przaśności nowej Czasu i Przestrzeni, dla losu o złu niepamięci; dla doznań Rajskich, poziomu przaśnej Wzniosłości Elitarnej, niemyślenia przez chwilę o troskach tego Świata i śmierci, by odsapnąć i poczuć Wolność Zmartwychwstałą; Czystą Jak Dar Chojności Chwili Diamentowej, niby w przebudzeniu na Jawie wyobraźni karmionej delikatnym natchnieniem dalszej fantazji; bujającej w obłokach i prawdziwie pro miłośnie cofającej się w przeszłość fotograficznej pamięci subtelnych barw życia i doznań zmysłowych; sielanek beztroskich wakacyjnie czerwcowo-lipcowych, pełnych miękkości, duchowej lekkości; snu świadomego piękności wskrzeszonego przebudzeniem się kolorów sześciu; róż jedwabistości płatkowej metafizyki kwantowej słów przypomnienia damie fanaberyjnej; „ i będę Cię Kochać, Myśląc o Twym Męstwie Platynowym i Szmaragdzie Prze Cennym Naszych Serc Splecionych w Uczuciach Scalonych, dla Nieśmiertelnej Mantry Życia, aż po kres Nieskończony Aniołów Krwi Rubinowego Przymierza ” …
- by otrząsnęła się zaraz po tych słowach, kiwając tylko jeszcze zamyśloną głową na boki i szyjąc po chwili dalej sweter z bawełny na drutach w przebłyskach myśląc jeszcze tylko krótkimi strofkami spostrzeżeń prozaicznych;
- Jakem ja jeszcze była wtedy młoda, ech pełna gracji i szykowności, jakem ja była wtedy jak kwiat niegasnącej świeżości, nie to co dziś, gdy reumatyzm niby wilk jeździ po kości i tu natychmiast posmutniała, jakby zawstydzona, z policzkami karminowymi od rumieńców, na pełnej; pucowatej i dobrze odżywionej twarzy; dystyngowanej i kurtułazyjnej Pani, pragnącej dożyć późnych lat starości, nie przecząc swemu sumieniu; ambitnej dzierlatki, niegdyś pełnej prewencyjnego zapału, a dziś sankcjonaryjnej i doświadczonej mistrzowej, samodzielnej i kreatywnej, służącej koalicji katolickiej demokracji krajowej działaczy państwowych, konserwatystów narodowo wyzwoleńczych, pragnących rzeczywistości rzetelnej współpracy pro rządowej dla suwerennej Polski Partnerstwa w Imię Pokoju, siłami prawa ugrupowań Prawicy, przeczącej opozycji pragnącej odmiennej wizji planów rezystalistycznych, by przeczyć asekuracyjnie tendencji spadków na Poziomie pierwszych sztabowych ustaleń zwycięskich, dla wspólnej współpracy pro obiektywnej i weryfikacyjnie inspekcyjnie remanentnej w przypadku jakichkolwiek komplikacji; - to pomyślawszy spojrzała za okno na ludzi szwendających się po chodnikach późnym popołudniem; snujących vendor pesymizmu w myślach pełnych subiektywicznego egoizmu, często pełnego pretensjonalności ukrywanej przez niektórych za maską życiowych mentorów, normatywnie widzących rzeczywistość, jedynie będących wiecznie niezadowolonymi ze Świata Braci swych i Sióstr; pełnych dysgraficznej paranoi serc i demonistycznej obłudy, widzących co dzień nowych dysydentów karmiących swoją psychikę znowuż kolejnym mięsem, nihilistycznej sodomii falcymortańskiej, które szkodzi ich Dobrej formie bycia moralnie Prawdziwym i Wiarygodnym, by Godziwie i Wzorowo pełnić Misję etycznej propagandy, tworzonej zespołem esztabliszmentu monastyków wyższego szczebla niszowości Liberalizacyjnej, dla pokrzepienia Umysłów wzniosłej Magnaterii Polskiej, pożerającej szczury szybciej od Lampartów Afrykańskich; w imię wyższej sytości kultury apodyktyczności masońskiej, ludzi czczących demokracji wizję symbionicznej kolektywizacji; względnej poprawności równouprawnienia feminizacyjnegoż i pro społecznego, na tle różnic etnicznych i unijnie nacjonalistycznych na Starym Kontynencie Europejskim owładniętym mocą futuryzmu, dla mentalnej nowoczesności Obywatelsko Zjednoczonej i ucieleśnionej kolejną formułą ewolucyjnie rozwojowego w szacie czystych starań usilnych przymierza, Natowskiego Sojuszu Północno Atlantyckiego wspomaganego Suwerennością Polski Normaliwizacyjnej, Pragnącej Rozszerzenia wpływów systemowych dla dalszej gruntownej Współpracy gospodarczej oraz zwiększenia możliwości militarnych w ramach Projektu Zwiększenia Bezpieczeństwa Globalnego; zależnego od Płynnej Współpracy Pokojowo Partnerskiej Korporacji Mobilnych Międzynarodowo; tworzących układ przyjaznej renomy prawnej oraz dyplomacji nominalnej, dla rozmów zrównoważonych korelacjonistycznie kontrahentów Paktów Państw Powiązanych Strategicznie i Fuzyjnie Warunkowo, dla Siły i Mocy Tolerancji Ekonomicznej i czystych zysków z wpływów dochodowo Regulowanych Licencyjnie według Norm Branżowo Spekulacyjnych zależnych również od czynników giełdowej Stabilności towarowo i walutowo obrotowej…
- To pomyślawszy znowuż zwarła myśli z rozkojarzenia i dodała; ech kiedyś to były ceny nawet niższe masła i boczku nie to co teraz, kiedy inflacja nadeszła i wszędzie bieda, że aż Mysz pod miotłą kościelną piszczy i marzy o okruchach Chleba !...
- Lecz nie ma co o tym już tyle dumać; lato na dworze, kwiaty piękne czują wolność przestrzeni; słodyczy nektar w kielichach, kolorowo żółto złociście miodnych tulą dla drinków przaśnie Zdrowych i Świeżych, a trawa schludnie skoszona; nieco skrócona o połowę na trawnikach zielenią zachwyca przecudną; ździebełkami młodymi, życia zapachem natury; nowego ładu zdrowego; kolejnym przebudzeniem rozpostartego na skrzydłach rzymskich wronek radosnych intensywnie czarnych, wiodących żywot doniosły; majestatycznie dumnych wiedzionych instynktu mocą tchnącą tajemniczą Łaską Boskości Przyrody Nawiedzonej; Ceniącej ptactwo przedziwnej misji oczyszczenia skwerków zieleni miejskiej z nadmiaru szkodliwych niedużych owadów, robiących dziury w liściach roślin ozdobnych, przydomowo ogródkowych i dalszych działkowo-sadowych; gdzie pełno jest również różnych odmian drzewek wiśniowych i krzewów Agrestu kolczastego oraz czerwonych Róży z pąkami pełnymi ciepła słonecznego, rozwiniętymi przyjaźnie; tradycyjnie wyraziście, niby w uśmiechu śmiałości losu wszystkich wieków historii przeszłości pra starych, przemawiających kształtem płatków delikatności; nutkami czasu lekkiej swobodności czułej, niby spragnionej uczuć sytej obfitości; szkarłatnie-rubinowej zmysłami tanecznych dusz; poświęconych życiu bieli intencji szczerości, dla Wina Czerwieni Prawdy Rozkoszy Świętości Przecudnej Zbawczego Źródła Krystalicznych Dusz Połączenia w Świetle Lśnienia Winnicy Boskiej Gron Namaszczenia; w akcie roztropności płynącej z rozsądku przyjęcia Ślubowań Kościelnych i weselnych obrządków, dla Wyższej Doktryny Zacnej Panowania; świeckiej normy Platynowej, Prawa Kruszcu Wyborowej, w Dzień i w Nocy bez wytchnienia Boskich Planów Wypełnienia; Dobrem Przeznaczenia; Jasnego niby - Morwy Białej Owoc Natchnienia; poczciwej słodkości, co sycić chce Cudu skromnie delikatnym smakiem; zmysłowo kusząco uwodzącym, który wzmaga pokusą pragnienie; a w pamięci lekkości doznanej pozostawia przyjemne wrażenie przedniości, dla Natury Czystej Człowieka Boga Prawa Uczciwości;
- Rajsko swojskich swych soków hojnością, poić pragnie w Niebiaństwa subtelności ubogiej; dla celów spełnienia, Oblicza Świata Miłości Odnowienia, Pozytywem czynienia Normalitycznie Znamienitym Klarownym i Sytym; demokracji działaniem schematycznie progresywnego postępu, dla nowej jakości Wyższej Kultury Branżowo-Masowej Publicznej; Porządku i Etycznie Populistycznie-Narodowej; Higieny Życia Zdrowej Jak; miód nektarów złoty, nowych Projektów nieustannych starań sił wezbranych, dla Ludu Bożego Zmartwychwstania; - Snaźnych Jak chleb biały przaśny i doskonały, uwodzący Znaczeniem, co nie pragnie szaty okrywania się cieniem; lenistwa zauroczeniem bladym, różnych dysydentów, którzy pragną zdrady, by obskórtyzmem stwierdzeń znowu toczyć czarne Jady…
- Dokończywszy myśli, po tych słowach otrząsnęła się z letargu zamyślenia i stwierdziła; - ech, gdybym Ja jeszcze była młoda; chodziła bym na potańcówki Jak niegdyś; balowała do Białego Rana; jadła tanie sztiksy i popijała kompotem wiśniowym, sadziła w ogródku żółte tulipany i duże wysokie później wyrośnięte słoneczniki oraz w sezonie siewów małe Bratki kolorowe, na które to kwiaty teraz zbytnio niemam czasu, gdyż zmienić trzeba było repertuar i w imię nowej wizji świeższej kompozycji modnej zacząć sadzić Gerbery i Hortensje, gdyż te są mało wymagające; jedynie potrzebują dobrej gleby i by je trochę podlewać, żeby nie zwiędły…
- Blamortyzując tak apatii spokojem swojegoż mądrego, choć osowiałego nieco starością psychiczną mózgowia, nieco wyblakłym jak kartka papieru zapisana wypośrodkowanym sensem Artefaktycznej Logiki osobistej i smętnej, lecz i słusznej w retoryce sentymentalnie oczyszczającej nieco ze stagnacyjnej próżni zawieszenia w niepewności losu; dekadencyjnej martwoty niechcianej i odrzucanej, dla późniejszej diagnozy sumarycznej; oddalającej negatywizm widzenia porażki i niespełnienia, w życiu pełnym różnych pozytywnych zdarzeń, dla nowej normy ucieleśnienia się Dogmatycznego w Optymizmie Wiary, bez fałszywych złudzeń, w Jej nowym Świetle, dla nowego Frasunku; w imię budowania nowego wizerunku, bez rys przeszłości i złudzeń w obłudzie prochu namiętności; wcześniejszej pamięci pośród masek; później spalonych konfabulacji istoty naiwności; prawdy przeszłości istnienia, błądzącej w fantomiźmie Uczonych Faustów niejasności, spraw niejawnych i spisków tworzonych nieustannie, dla cienia kłamstwa przez chciwość; w imię złodziejstwa i Zła pragnącego mordu, by mówić można było o fanatyźmie Jedynie; zwykłych pijaków wyinaczonych, dewiantów i zwykłych żuli; zaśmiecających ulice niehigienicznym brudasem i zwykłym pomyleńcem…
- To rzekłwszy ripostą; finalnie dokańczając słowa przeciw swym wrogom, ich czarnej mantrze magii kolaboracji politycznej budującej ducha zniewolenia; pośród mrzonek obietnic i chaosu kłótni, dla braku indywidualnej, personalnej wolnej osobowości, by widzieć mogli wszyscy oczami opętania; szarych mas i mówić językiem dekronicznym pozornej słuszności reguł ustanowionej doktryny; dla monotoni tautologizacyjnej frasoby tertemonicznej, post modernistycznej wojny słowa, nowych celebrytów kleru i kolejnych cwanych cinkciarzy, pragnących niby wampiry mediów, świeżej krwi ludzi żyjących ciągłym prymitywem miejskich ciemnogrodów; wierzących w zapewnienia przedwyborcze członków różnych ugrupowań, przemawiających językiem patosu i niezadowolenia z wcześniejszej służby organów nadzoru nad oddziałami instytucji oraz ich agentami biur poniższych wydziałów specjalnych kompetentnych działań i dyscypliny; - cenionej jak oksymoron srebrzysty pachnący i czysty blaskiem promienistym; rozświetlony Jak medal zasługi bladej skromności rozbrzmiewającej siłą coraz bardziej, dla kości istoty walczącej przeciw złu wrogów złości istnej niegodziwości; zjednoczonej synodialnym spotkaniem pragnień zwodniczych pozornego dobra mocy wilków sekutniczych; pragnących być niby; uświęcony teologią nową przebudzony feniks lżejszych lotów odrodzony z popiołów zapomnienia i wyrwany z cienia mroku fałszu, zdrady wierutnej; czcicieli zła czarnego aszroku iluzji Prawa pośród intryg wszelakich azarejskich przeciw braciom ubogości przeczącym na dodatek nawet psiejstwom chciejskim wszelkich meniułarów zwodniczo kaznodziejskich, w piekle zatracenia bestii grzechem, zaprzedanej wściekle; wyjącej prawie do księżyca jak bydle ludzkie, co już nikogo nie zachwyca, by nie mylić się tyle co trzeba i czuć grunt pod nogami okruszyną nieba, A litera Prawa powstanie, dla nowego obrazu zwiewnego i subtelistycznegoż, niby biały scorpion zwinny i mały; walczący choć nieduży, by serca radości aniołów fasonerii zbożnej i srogiej schludności, nie musiały się gniewać w imię czarniejszych mości…
- To myśląc pokiwała głową i dodała; - ech te libertasy i dżajonchy, kiedyś za komuny niejeden goguś po studiach wyższych był fałszywy i obłudny, że aż ścierwem jechało z pod przyłbicy tym rycerzom w srebrnych zbrojach, ale za to byli dosyć mocno biegli w słowach i nieźle kulturalni, nie to co dzisiaj kiedy byle polityk bzdury plecie, kłamiąc jak oszust niedorzeczny, który pragnie spekulować realem demokracji, pełnej naiwnych frajerów i zwykłych popaprańców; a tu niejeden nie wiadomo po co wcześniej się dziwił nawet; na cóż sądzą tak ostro tych dzięki, którym wódka staniała i piwko, a chlebek i bułki jedynie zdrożały znowuż, nie aż tak bardzo jak by mógł ktoś niestosownie pomyśleć, w końcu wszystko ma swoje dobre i złe strony i tak nie dogodzisz wszystkim tak jak by chcieli, zawsze będą mieli jakieś ale…
- To wszystko jest jak sen konfabulacyjny, z przenikania symetrii zmysłowych światłocieni fundamentalnych artefaktów zontalistycznych; do Umysłu Wyobraźni Cnotliwości, oszukanej przez bestie, niby złoto na Jawie, od saracenów, przez które roi się w Głowie na szczytach Ambicji Republikańskiej…
- Cała ta słodkość niebywała; zalewa ludzką duszę, jak nektar prastarej „ świętej ” Babilonii; człowiek Jest jak proch Wszechmocny Mistrza. po części spełniony, nawet w nieistnieniu prze niebywałym; kiedy szuka Prawdy Jak Apostoł rześki snem Niebieskim; kryjący w Sercu Księgi Apokryfów niewysłowionych w pełni nigdy otwarcie do szczętu uczuciami piękna mozaiki duchowej filozofii; białych sentencji stwierdzeń sakronicznych, nie mających mocy wyzwolenia w piekle brakującej niewinności intencji Wyższej Czystości Białej; Istnienia w Boskiej Idei Maryjnej bez cienia zawinienia…
- Czarny „ motyl wolności ”, wzbija się przy rzece zapomnienia z kwiatu wskrzeszany białym pentagramem świeżości, odwróconym jednak później; w złudzeniach prawdziwych przebudzenia mistyką; na powrót dla śmierci azarejskiej…
- Inklamantyzując tym sensem, nie chciała na ten temat kończąc myśleć nic więcej, jedynie słońce zachodem poczęło gasnąć jej w oczach; gdy westchnieniem pasła swoje myśli znowuż razem z zapomnieniem demencyjnym wcześniejszych chwil anielityzacyjnych; pełnych barw wyrazu obrazoburczej osobistej inwencji twórczej małej malarki; słowem i piórkiem lekkości niewinnej; poetyckim niespisywanej nigdzie, będącej aktem swobodnej wolności frywolnej, poza głównymi wątkami rozmyślań koniecznych moralnie; będących wyrazem doświadczenia życiowego; dojrzałej postaci rozwoju psycho-duchowej, oraz ogólnej nauki światopoglądowej wiedzy o społeczeństwie, której owocem zgłębienia studyjnego stał się racjonalny wymiar obiektywnej oceny retorycznie mentorystycznej; rzetelnej dla Wyższego Poziomu fachowego rzeczoznastwa i zasadniczej regóły jakości polityki przemyśleń, w kanonie rzymskiej formuły kształtowanej, dla przekazu normatywnej; późniejszej treści dydaktycznie-dogmatycznej; opartej na wątkach zawierających aspekty demokratycznie-katolickiej wizji; wraz z zawartymi w niej stwierdzeniami monoteistycznie-preambularnymi; będącymi kwintesencją uczynionej teologizacji w teorii, dla rozmnożenia późniejszego słowem; partykularnych nauk konsekrowanych; na równoważni humanitaryzacyjnej; Ojców wtóryzacji dla Prawa Pierwszego Wszechrzeczy Wzniosłej Nominalizacji w imię Szczytnej Posługi, dla Najwyższych Sfer Misji Mesjasza skrybów prastarych artefaktów ewangelizacyjnych i weryfikatywnie-inkwizycyjnie-żydowsko-aramejskich i Wszechbosko-sankcjonalistycznych, które Dają Siłę i Moc Powstrzymania Bestii; spragnionej krwiopijstwa i mordu; pożerającej grzech, niby surowe mięso ludzkich zwierząt, w piekle i na Ziemi skalanej bluźnierstwem sakroprofanizacji faryzeuszy krzywoprzysięstwa, nie ceniących Prawdy Sprawiedliwej, ani Czystości Wyższej Chwalebnego Męstwa; na Świecie propagandy czarnych wężów kreacjonizmu realnej menistyki mancheryzacyjnej; śmierdzącej już nieźle prewencjonalizmem ultranizacyjnym, który zbawia dobrze sytułowanych finansowo i współpracujących z jej sztabem regulaminowo; rządowych fircolinchów i innych gogusiów pro-asyryjsko-polskiej reguły mejkstrimowskiej, na poziom partyjnie wznioślej uskrzydlony; wypiętrzonej normicznie platwormy obywatelskiej, będący statusem agentów dominacji i strategów planów wyważonych racjonalistycznie, dla jednostek dyscypliny kreatywnej działających zespołowo systemowo płynnie, branżowo piramidalnie, ustrojowo demokratycznie, tworzących współpracę kooperacyjnie sztabową firm powiązanych marketingowo; w imię zarządzania współczulnie kompatybilnego; na zasadach rynku wolnego…
- Myśląc dalej o tym wszystkim nieco już zmęczona, Pani Danuta finalizowała przemyślenia wokół puenty kwintesencjonalnej, o nowoczesnym; technologicznym życiu pełnym dynamiki i walki o przetrwanie…
- Ech, jakiż ten Świat Postępu Drapieżnego, niby Tygrys; Lecącego do przodu aniołem wojny o władzę; nad czasem i przestrzenią, mądry jest i pełen nowych promocji i różnych bonusów; jak niegdyś w Grecji, czy w Egipcie, a nowe wieżowce niemal wyrastają z ziemi; jak nowe grzyby po deszczu, natomiast makaron babuni potaniał i można było nawet w Święta wcześniejsze zjeść niedrogo Dobry Polski rosół i spożyć na dodatek później Dobre Pierniczki z marmoladką ze Śliwek Węgierek w środku, oblane na zewnątrz Wzorowo przesłodką mleczną czekoladą; pożywną i odżywczą, i nie trzeba nawet było przesadnie trzymać diety, jak u jakichś amiszów monastycznych, czy innych druidów Tybetańskich w klasztorze – „ Shaolin ” – zenitycznych mędrców zagranicznych, dla których filozofia nindzitsu i miody złociście klarowne są ważne, jak również ziołolecznictwo i medytacje duchowe i dla których również opanowanie i siła, to Boska Idea, która nie jedno na Dobre już Zmieniła, by budować czystą moc buddyjskich kastowo elitaryzacyjnie białych i Świętolitystycznie Wyżej Wprawnych Wojowników, mieszkających w Krainie białych snów spełnienia proroctw; bez cienia zwątpienia, o Zwycięstwach nad złem natury śmierci, magii czarnej; pragnącej Ciała nierządu i kłamstwa, by innym nie udało się zyskać owoców Chwały Przeznaczenia, dla Mistrzów Doskonałych, co niechwalą się wcale i w skromności umiejętnie żyją przewspaniale; w karności i pokorze trenują wytrwale; utwardzają Ciało ćwiczeń mnogością różnych niebywałą. Szlif nowy pragną zdobyć codziennej pracy trudem, walki Jihadowej, na przekór komplikacjom wszelakim złego losu, co pragnie ich zagłady Baronem strefy mroku; pragnącym gasić Serca Honoru oraz Dumy, by poznał smak martwoty przegrany w Światach Lumy…
- Wstąpiwszy przez bramy nieładu do chaosu lenistwa i słabości, nie dbając o własne kości, Utracjusz jeden z marniejszych razem z drugim Szembalenem popłynie złem niedbałości, gdy zabraknie starań; żołnierzem lichej troski; po śmiertelnej próbie niedbając uprzednio o nauki we władaniu orężem; o wyższy poziom fechtunku, przecząc Szlachetności swegoż wizerunku, gdy zawiedzie swych braci, do krain bezwodności, trupem już nie żywym powędruje, gdy przyjmie te marności; smoków fałszywych srebro bezecności; niedbania o Piękno Duchowe Darów Ciała Boskiej Łaski Rajskiej i Godności nie z mała, dzięki którym ocalić można głowę duchową rozsądności…
- I znowuż raz ostatni Pani Danuta przedłużając frazy; ciągnąc wyrazy rozwlekając swym językiem, z wyrazem twarzy nieco przymętnionym, mówić zaczęła dalej bełkotliwie już zmęczona jak diabli, że aż prawie można było by jej skonać, lecz Piękno urodzaju letniego za oknem, urzekało ją czule; jakby na Ziemi w Bajecznym Mieście Pańskiego Dobrobytu, dla niejednegoż zachwytu nad skowroneczkiem młodym, co śpiewał jej do ucha; Wiecznie Młodej Polski, cichym trelem z lekkiej oddali piosnki, niby Narodowej Odrodzenia Nowego w Świeżości Liberalnie Demokratycznej Armii Krajowej, a w pobliżu orkiestra później na do widzenia grała; jakieś cygany znowuż echo Miasta, - było jej przyjemnie, do nowegoż ciasta; serniczka z rodzynkami w czekoladzie, pitnym popijanegoż miodem ku rozkoszy smaku i swobodzie czasu tętniącego w żyłach, niby Biały Waltz Verigos; - w powietrzu zdaje się, iż był wyczuwalny zapach, niby kwiatów antycznej metafizyki przeszłości czasu, jakby jakaś słodycz dziwna Anyżu pomieszana tak jakby w złudzeniu przedziwnym pełnym zwodniczej magii subiektywnych odczuć z zapachem Czerwonych Piwonii ogródkowych, często rosnących przydomowo…
- Tym czasem Słońce zachodziło coraz bardziej za widnokrąg, niby soczysta; nadmuchana mocą wyrzegnaną fałszywej polityki złego kaznodziejstwa kozackich mnichów atamańskich; ciemno pomarańczowa niemal, że schnąca, przejrzewająca mandarynka; siłą zelżałą pozornie intensywności promieni końcówki Dnia; żywej kultury surowości stanowczej subtelnego wyrazu stworzonej przyrody Ręką Stwórcy Wszechmocnego; Czczącego Swoje Dzieło Prawdy Najwyższej Mistrza Ojca Ziszczeniem Woli; tętniącej istnieniem najmniejszym Ciała Mesjasza Zbawienia; najpiękniejszym; zdobiącym lasy nizinne, gęste iglaste świerkowo-jodłowe i inne liściaste klonowe, zamieszkiwane przez Pszczoły dzikie, tworzące miodne barcie i współistniejące w tych samych rejonach z czarnymi nadrzewnymi Pająkami, polującymi na drobne szkodniki i pasożyty; niszczące liście krzewów, oraz ssące krew zwierząt kopytnych; Saren jak również różnych Jeleni, żyjących w gęstwinie Puszczy Europejskich, żywiących się tam wybornie świeżą trawą soczystą; pasących na polanach i przy leśnych drogach wiejskich w pobliżu łąk pastewnych; latem pełnych koników polnych, oraz czarnych much przy bagiennych, gdzie nieopodal często rosną krzaki kolczastych dziko rosnących Malin jak również Jeżyn; wydających Plon soczyście świeżych, słodko-kwaśnych, delikatnych owoców cudownie aromatycznych i wykwintnie smacznych, których miąższ metafizacyjnie-subtelistyczny pobudza wzorowo i bajecznie Duszę i Ciało barwą smaku doznań; Zachwycając Prewencyjne Schludnie-Czyste Dziewice Bożo Dobre, Urzekając Je Tym wszystkim snaźnym normatywem Rewelacyjnym Prawdziwie; niemal, że do łez Świątobliwie; tym całym ckliwym wymiarem Darów Świata Niebiaństwa Godziwym; Białej Magii Boskiej, snującej Legendy, dla istoty prostej Wszechrzeczy; zwykłym ziszczeniem się losu sztuki bardyjskiej natchnień niepojętych; ciągnących się z przebudzenia ze snów Błękitem Uczuć uciekających od cienia, w aksamit wyobrażeń przejaśnienia myśli; do krainy Marzeń anioła cudów zmartwychwstałych, dla czynów późniejszych doskonałych; budujących coraz Wyższy Poziom w sposób stały, dla Wiary Mocy Poświęcenia i klątw bezecnie wierutnych wrogów naszych wszelakich, będących przeciw sprawie słusznych starań Ludzi Krainy Polskiej; szczerego odrzucenia; by czas Kwantologizacjonistyczny; pracy synów słusznej logistyki strategicznej wcielony racjonalnie, dla Praktyki wzrostowo coraz Wyżej Profesjonalnej i Wzorowej, dla Doświadczeń Wyższej po latach Działań Rutyny Zawodowej i Nieomylnie Zdrowej Elitarnej Kultury Etyki Higieny Pracy programowej, dla planów konspektowych; wydajnych trybów operacyjnych procedur Medycyny Rejonowej…
- By kwiat nam błękitny wyrósł ze starań; dla Bożej dumy, szlachetnie szafirowy; Róży, co wodę chluby, by wciąż piła, a Mocą Chwały Mistrza; sumienia nam okryła, co Siłę by miała; skruszyć kamień serca mroku nieskończenie duży, zapomnienia o Bieli; z powodu winy zła; siedmiu czasz śmierci nocy aniołów i przekleństwa za Dnia, które pamięć zawodną w nieboskości nam nicości codziennością chce ścielić…

Mirosław Witold Piotr Butrym : Pisarz i Autor Wierszowanego Dzieła Poezjowanego.
Data Technicznego Dokończenia Dzieła : 19 - (Sierpinia) – 2021 – Rok Pański Glorii Pobożności Chrześcijańskiej… Amen.
-
-
Grono GG sledzik wykop Facebook
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


kaja-maja c

(08:59:52, 31.08.2021)

jak wszystko wody potrzebuje
tak owoc soczystego soku
z miłości natury a nie chemii trującej
w której nauczyciel,lekarz czy sędzia
powie; 'kto prawo podwyższa
jest niegodny prawa żyć'
lecz zapomniał dodać iż
Prawa nikt nie podważa jedynie
w prawie wyrok niesprawiedliwy
i jak wyższy poziom chce się mieć
to nie pajacowanie mówiąc; dobrze uczymy w:):)

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją