Człowiek jak płomyk co wygasa o świcie<br />
Zapomniany przez własne sumienie<br />
Otarłszy się o łzy szczęścia i gorzki smutek<br />
Błędnie wierzy ufa światu dookoła ciemnoty<br />
Złych aktorów tych ludzi niepojętych w moich oczach<br />
I stojąc w pośrodku tłumu samotność zmorą życia<br />
Lecz nie jedynym bólem serca<br />
Zaślepione dusze nie rozumieją[...]<br />
Ja ziemi przemóc nie mogę obrócić losy tego świata<br />
W mojej głowie miłość ku niebu do końca...<br />
Nie zaś wiedzy skarbnica uczona przyszłość<br />
Lecz z góry nadane mi posłanie<br />
Trudne to powołanie a inni topią się w szczęściach<br />
Doczesności...<br />
Podaję dłoń lecz nie do nich przystanę<br />
Każdy z nas w sobie światłość ma...<br />
A mimo wszystko drzemie w sidłach piekielnych cieni<br />
Do każdego przychodzi nadzieja pod inną postacią<br />
Nigdy miłość nie pominie nikogo<br />
Nie wzgardzi przyjaźń...<br />
Nikomu nie odbierze wolności<br />
Światłość wieczystą jedyną niepojętą ma moc<br />
Każdy swoją odnaleźć musi<br />
Nikt inny nie umrze za nas<br />
Pozostaw po sobie cząstkę która posłuży innym<br />
Wydobądź mądrość drzemiącą w Tobie<br />
Nie poddawaj się i nie upadaj na kolana<br />
W kamiennej drodze...<br />
Wszystko zostaw tak nie ruszone jakbyś się rozpłyną<br />
Bo gdy świat przeminie wraz z nami<br />
Nie pozostanie nawet wspomnienie....<br />
Miłość to głaz który rozbić może tyko jej brak[...]<br />