problemów nie brakło w nich
Niech wróci tamten świat,
gdzie nie było tak.
Strach i łzy , śmierci czas.
Kiedyś to już było i jak boomerang
powróciło.
Być może ze zdwojoną siłą.
A tak było całkiem normalnie.
I tylko z myślą z rana wstaje
Że już koniec nastąpił tego lecz
przykro stwierdzić , że to złudzenie
prysło jak bańka moje marzenie.
Pragnę pokoju , dla drugiej osoby dobra
Lecz cóż może poradzić taka kobieta drobna.
Wciąż łzy wylewam bo serce czułe , gdy
taka bestia ludzi katuje.
Modlą się wszyscy i proszą Boga
by zakończyła się podła wojna.
Czasem i w nienawiści źle się złożecze ,
słowami jedynie , czynu nie czynię.
Bo bezsilność i patrzenie na krzywdę
zjada duszę , wyrzuca radość i wszystko co piękne.
Zostaje smuga z czarną wstęga na czele.