kawy bardzo chciałam,
zaparzona czarna ona
rozkoszuje smak mych ust.
.
Choć dzisiaj pierwszy dzień tygodnia,
to nie wygląda aż tak źle.
Trochę szaro jest za oknem.
Może pada , może nie.
Szykować się zaczęłam ,
zegar w dali spieszy mnie.
Czas ucieka przecież dobrze o tym wiem.
Jeszcze chwila i gotowa znowu do pracy
trzeba iść.
Odblokuje przyjaciela i pojadę
z nim.
Chodź dziś wieje na rowerze ruszam w dal.
Nie oglądam się za siebie , bo przed sobą drogę mam.
Na pamięć ją już praktycznie znam.
I tak cały tydzień zleci w mig.
Nie zabierze tego nikt.
Bo choć człowiek wciąż zajęty ,
w kłębek pracy zaplątany.
To pożytek zawsze z tego mamy.