Słoneczko przebijało się przez chmury.
Tak mi się wydaje że mogło dojść tam do
awantury.
Na niebie pozostały dziury.
Lubię takie widoki, przyjemnie oczy moje pieszczą.
Ale Twój cień sprzyjał dreszczem.
Takim ciepłym wiosennym powietrzem.
Mogłabym patrzeć tak z oddali ,
A gdy się spojrzysz to się odwracam bo
rumiane policzki się pojawiają i wstydem zalewają.
Tak sobie nie raz marzę i czekam na spotkanie.
Bo lubię na Ciebie patrzeć, choć wiem że to zakazane.