Dmuchnij w moje skrzydła.
Złap, kiedy upadnę.
Przytul, gdy tego pragnę.
Bądź moją oazą.
Powiernikiem najcięższych grzechów.
Po prostu bądź.
Nie uciekaj, kiedy już się zdecyduję,
zrobić ten pierwszy krok.
Chociaż dla mnie byłby to naprawdę niezły wzlot.
Nie pozwól, abym spaliła się ze wstydu.
Kiedy powiem co, czuję.
Kłamać nie potrafię, oczy zawsze mówią prawdę.
Tak bardzo chcę się, choć na chwilę wznieść.
Ciekawe czy Ty również tego chcesz?
I chyba tylko pozostaje mi bitwa z myślami...