miasto.
Wygląda tak niewinnie, czysto i jasno.
Więc na spacer się udałam i
ten widok podziwiałam.
Chociaż zimny śnieżek jest,
gdy się lśni obojętne to mi.
Niestraszny mróz, choć skrzypi przeraźliwie.
Można się spodziewać ślizgu natarczywie.
Sanki poszły w ruch.
Pędzą jak szalone,
niczym wystraszone konie trudno je okiełznać.
Biały jesteś niczym bałwan, ale za to, jaka frajda.
Śnieżne anioły przez dzieci zrobione.
Czyż to niesłodkie?
Lubię tak zatopić oczy w szczęściu, jakie widać na ich czerwonych twarzyczkach.
Nawet kiedy marudzą, że już do domu wrócą.
Wiesz, co Ci powiem?
Zima jest jednak fajna.