Czas szybko ucieka.
Wczoraj młoda, dziś już ból doskwiera.
Niby wciąż energią naładowana,
z dnia na dzień słabiej bije.
Rytm, do którego się przyzwyczaiłam,
jakiś obcy się staje.
Oddala się wbrew woli.
Czy to już starość zbliża się powoli?
Wykradając to czym do tej pory żyłam.
Trochę siły jeszcze w zakamarku ukryłam.
Na czarną godzinę, będzie jak ulał.
I aby zdrowie dopisywało to
szczęście w normalnym trybie będzie pracowało